niedziela, 24 sierpnia 2014

Wakacyjne kosmetyki, co polecam a czego nie kupię?

Hej dziewczyny!

W dzisiejszym poście przedstawię Wam większość kosmetyków, których używałam na wakacjach.Co się sprawdziło a czego nie polecam? Zapraszam dalej :).


 1. Włosy


O szamponie i odżywce Orzene pisałam TU. Szybko stały się moimi ulubieńcami, informacje o działaniu znajdziecie w powyższym linku :). Koszt ok. 4 euro.
Przydatne także okazały się szampony Batiste, które świetnie odświeżały fryzurę, nadawały objętość i niwelowały zapach. Osobiście wolę wersję wild. Koszt ok. 15 złotych.
Kolejny dobry i łagodny szampon z Biovaxu z serii naturalne oleje. W składzie nie ma SLS ani SLES, więc duży plus. Mocno nawilża i bardzo delikatnie pachnie. Jego konsystencja jest kremowa, trudna do aplikacji, słabo się pieni i na pewno mocno nie czyści, więc polecałabym jednak raz w tygodniu używać jakiegoś mocniejszego szamponu. Koszt ok.15 złotych.
Ukochana zielona maska z Romantica to mój hit już od dłuższego czasu. Jest bardzo wydajna, pięknie pachnie, ułatwia rozczesywanie, włosy po niej są miękkie i lekkie, ładnie się błyszczą. Polecam ją serdecznie.
 Koszt ok. 10 złotych.

2. Kremy


Ostatnio zakochałam się w zapachu granatowej Nivei, a to wszystko za sprawą odżywczego balsamu do ciała pod prysznic z Nivei. Słabo nawilża i jest też mało wydajny, jednak przepięknie otula zapachem za co go uwielbiam. Koszt ok. 16 złotych.
Mleczko do ciała z Sorayi to kosmetyk, który kupiłam dla zapachu, bardzo przypadł mi on do gustu. Pachnie jak eleganckie perfumy. Nawilża raczej średnio, jest wydajny, polecałabym dziewczynom o skórze normalnej. Koszt ok. 12 złotych.
Różany krem glicerynowy z Hegronu to kolejny balsam do ciała, którego używałam na wakacjach. Jednak nie wchłania się dobrze, zostawia mocno wyczuwalny film na skórze, nawilża dobrze. Wypróbuje czegoś innego. Koszt ok. 15 złotych.
Szukałam kremu do rąk na wakacje, takiego który nie miałby w składzie parafiny i znalazłam krem różany z Green Pharmacy. Bardzo go lubię, dobrze nawilża a jednocześnie jest lekki i pięknie pachnie różami. Na zimę może być za słaby jednak teraz jest idealny. Koszt to ok. 4 złote.
Ostatnim małym odkryciem na podrażnienia po goleniu jest maść cynkowa. W okresie letnim była bardzo przydatna. Świetnie niweluje czerwone krostki, szczególnie w okolicach bikini. Nakładam grubszą warstwą na noc a rano podrażnień jest już znacznie mniej. Koszt ok. 2 złote :).

3. Odświeżacze


Hydrolatu z kwiatów pomarańczy używam jako toniku, mocno odświeża i delikatnie oczyszcza skórę. Koszt to ok. 3 euro.
W tym miesiącu skończyłam także dezodorant z yves rocher bawełniany. Nie byłam zadowolona z działania. Pięknie pachniał, był delikatny, ale za słaby, a już na pewno na lato. Odradzam zakupu. Koszt ok. 10 złotych.
Dezodorantu perfumowanego z C-thru używałam całe lato. Ma ładny, świeży i słodki zapach, jedank bardzo krótko się utrzymuje. W sumie nie wymagałam od niego dużo :). Koszt ok. 20 złotych.
Przez cały okres wakacyjny używałam także antyperspirantu z Fa. Ładny zapach i nic poza tym. Nie chroni. Może przez pierwszą godzinę, w wysokie upały pół godziny. Nie kupię ponownie. Koszt ok. 9 złotych.

Nadal używam waniliowego scrubu i kremowego żelu do mycia twarzy z Biotenu o których pisałam TUTAJ. Tam znajdziecie ich recenzje.

Ciekawa jestem jakie Wy używałyście kosmetyki w czasie wakacji, a może Wasza pielęgnacja mocno się nie zmieniła? :)
Miłego tygodnia! P.

2 komentarze:

  1. Wiele się nie zmieniło u mnie. Natomiast tutaj dobrze znam mleczko z Sorai z amarantusem, maść cynkową i Nivea pod prysznic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miłe produkty, przydatne w okresie wakacyjnym :).

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...