poniedziałek, 23 marca 2015

Wspaniała dwójka za 3 złote.

Hej dziewczyny!

Przedstawię Wam dwa produkty, które goszczą u mnie w kosmetyczce od lat. Są uniwersalne, niezawodne, ogólnie dostępne i tanie jak barszcz. Jeśli jesteście ciekawe co to takiego i do czego ich używam to zapraszam dalej :).




 Pierwszym specyfikiem o którym wspominałam już nieraz na blogu jest maść cynkowa. Kosztuje niecałe dwa złote w aptece.


Jest to moje antidotum do łagodzenia podrażnień po goleniu. Świetnie niweluje uczucie pieczenia i czerwone kropki. Po dwóch dniach nakładania grubszej warstwy na noc podrażnienia znikają w 50%.
Uratowała mnie nieraz, szczególnie sprawdza się po goleniu pach i bikini.
Używam ją także do gojenia bolących krost, szczególnie takich naruszonych (np. zdrapanych, na siłę wyciskanych, itp.). Świetnie łagodzi moją skórę i zmniejsza rumień.
Oczywiście nakładana codziennie na krostę wspomaga pozbycie się jej i delikatnie ją wysusza, jednak nie robi tego w agresywny sposób. Starcza mi na jakieś 4-5 miesięcy, jest bardzo wydajna.
Szczerze zachęcam do zakupu tej niepozornej taniej maści, która u mnie działa cuda.

Kolejnym moim małym 'przyjacielem na zawsze' jest talk. Kosztuje ok. 3 złote i można dostać go w aptece.


Talk t bardzo uniwersalny i pomocny produkt, który towarzyszy mi codziennie i jest nieodłącznym elementem mojej kosmetyczki.
Używam go jako suchego szamponu w sytuacjach awaryjnych kiedy nie miałam czasu umyć głowy. Dzięki temu fryzura może zyskać jeszcze jeden dzień na świeżym wyglądzie. Wystarczy wmasować talk w skórę głowy i po chwili wyczesać szczotką.
Talk sprawdza się wręcz idealnie w roli pudru. Żałuję że, odkryłam to niedawno bo przebija on wszystkie dotychczasowe pudry jakie używałam. Nakładam go flat topem na twarz i bardziej precyzyjnym pędzelkiem pod oczy, aby utrwalić makijaż. Niesamowicie wygładza skórę, dosłownie wygląda ona jak z photo shopa, przy czym nie robi cake'a na twarzy, wręcz przeciwnie - twarz wygląda na bardzo świeżą i naturalną. Świetnie zabezpiecza makijaż i dobrze matuje. Szczerze polecam go wypróbować. Jeśli tylko nie będzie zapychał mi skóry to nie zamienię go na nic innego. Na razie się nie zapowiada, aby przyczyniał się do powstawania nowych krost. Minusem dla niektórych dziewczyn może być to, że delikatnie bieli skórę, u mnie akurat jest to zaleta :).

To jest moje stałe wyposażenie wyjazdowej i codziennej kosmetyczki. Polecam serdecznie wypróbować tych dwóch niepozornych produktów.

Znacie, używacie, lubicie? :))

Do zobaczenia. Paaa!


Paulina ♥


4 komentarze:

  1. Maść cynkową używałam nieraz do podleczenia trądziku, ale nie wiedziałam, że może redukować podrażnienia po goleniu. Mam z tym wielki problem, nie pomogło na razie nic, więc może spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj koniecznie, u mnie przynajmniej działa cuda :)

      Usuń
  2. Maść cynkową używałam lata temu właśnie na wysuszenie jakiś pryszczy. Co do talku to obawiam się, że strasznie by mnie zapchał. Mam już sprawdzone produkty makijażowe i pielęgnacyjne do twarzy i nie będę niczego póki co zmieniała tym bardziej, że kończę walkę z trądzikiem dorosłych heh...na szczęście jest duuuuża poprawa i jestem bardzo zadowolona z efektów leczenia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że widzisz efekty leczenia :) jeśli masz tylko swoje ulubione produkty to i ja bym nie zmieniała ich na Twoim miejscu :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...